Przejdź do treści
Wiata biesiadna Bliżej Natury, Więckowice
Treść

Właściciel: Gmina Dopiewo Wiata biesiadna ogólnodostępna. 

„Bliżej Natury” to miejsce wypoczynku dla strudzonych rowerzystów i wędrowców. Na ogrodzonym terenie znajdują się trzy tablice informacyjne, gra edukacyjna, zadaszony ławostół, kosze na śmieci, ławki, stojaki na rowery, domek dla owadów. Bliskość jeziora Niepruszewskiego, terenów polnych i leśnych uatrakcyjnia to miejsce postojowe. Zadanie „Bliżej natury w Więckowicach – zagospodarowanie działki nr 139 w Więckowicach” w ramach programu „Wielkopolska Odnowa Wsi 2013-2020”- X edycja konkursu „Pięknieje wielkopolska wieś” jest współfinansowane ze środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego. Na działce nr 139 znajduje się ciekawy architektonicznie krzyż, nie wiadomo kiedy i przez kogo postawiony. Nie ma na nim żadnych napisów, które mogłyby przybliżyć tajemnicę jego powstania. Zdaniem lokalnego badacza historii, przydrożny betonowy krzyż jest rekonstrukcją kamiennego krzyża z końca XIX wieku, który uległ zniszczeniu. To tzw. „krzyż pokutny”, postawiony w tym miejscu, aby „przegonić zło”. Jedna z legend mówi: „Działo się to tak dawno temu, że nie pamiętają tego nawet najstarsi mieszkańcy okolic Buku, Dopiewa i Tarnowa Podgórnego. Gdzieś przy starej drodze z Więckowic do Buku dwoje zakochanych w sobie ludzi nie otrzymawszy od rodziców zgody na ślub popełniło samobójstwo. Smutku tej historii dodaje fakt, że do dzisiaj nie wiadomo, gdzie złożono kości niedoszłych małżonków. Pewne natomiast jest to, że od tego czasu nieopodal północnego brzegu Jeziora Niepruszewskiego przy osadzie Drwęsa zaczęło straszyć! Ponadto zdarzały się mrożące krew w żyłach przedziwne sytuacje, konie płoszyły się bez powodu a ludzie słyszeli dziwne odgłosy. Pewnego dnia w pobliżu tajemniczego miejsca przejeżdżała powozem hrabina Breza właścicielka pobliskich Więckowic. Nie trudno się domyślić, że jej koniki spłoszyły się i powóz się wywrócił. Na pomoc hrabinie dzielnie ruszyli mieszkańcy okolicznych wsi. Przy okazji opowiedzieli hrabinie tragiczną historię dwojga młodych, zakochanych w sobie ludzi. Hrabina Breza była tak przygnębiona opowieścią, że zleciła usypanie małego wzgórza, na którym postawiono kamienny krzyż. Od tego czasu złe moce ustąpiły.” Z łuku drogi woj. nr 307 pomiędzy Więckowicami, a Niepruszewem dostrzec można krzyż stojący na wzniesieniu ponad jeziorem, z którego rozciąga się niezwykle malowniczy widok. Na krzyżu próżno szukać dat czy napisów. Zapewne z tego powodu okoliczni mieszkańcy opowiadają o nim niestworzone historie, typowe urban legend. Najbardziej prawdopodobne jest, że krzyż został ustawiony w latach «40 ku pamięci o pomordowanych przez Niemców w pobliskich Lasach Zakrzewskich (OP1844). Krzyż pokutny
Nie jest to krzyż pokutny choć z daleka wygląda na monolityczny, jest też prosty i surowy w formie. Jednak zwyczaj ich stawiania znany ze Śląska i Pomorza w Królestwie Polskim się nie przyjął. Z obrzeży Wielkopolski znane są jedynie cztery takie krzyże. Mogiła żołnierzy szwedzkich
Śródpolne górki często są kojarzone z czasami Potopu Szwedzkiego. Brak jednak jakichkolwiek zapisów z tego okresu dotyczących okolicy. Mogiła żołnierzy z czasów napoleońskich
Gen. Michaił Siemionowicz Woroncow w pamiętniku pisał „22 Lutego [6 Marca ]. Przeszedłem do Buku. Artyleria i batalion 10. Dywizji jest w Buku. Batalion 15. Dywizji jest w Niepruszewie i w Kalwach, [batalion] 9. Dywizji w Sierosławiu i Lusówku, 14. Pułk Jegrów jest w Wysoczce, Grodziszczku i Żegowie, ułani i huzarzy w Nowym Tomyślu, kozacy [Aleksieja] Iłowajskiego w Trzcielu, Pantelejew w Pszczewie, a Barabanszikow w Buczynie.” Oddziały Woroncowa przybyły traktem z Poznania czyli dzisiejszą trasą 307. Mogiła żołnierzy z Września «39
27 sierpnia w okolice Sierosławia do zabezpieczenia przejścia między Jeziorem Niepruszewskim, a Lusowskim został skierowany 14 Pułk Ułanów Jazłowieckich. Nie stoczył jednak na przesmyku żadnych walk i już 4 września przeszedł do Gniezna. Kurhan zmarłych w trakcie jednej z XIX wiecznych zaraz
Miałby to być zapomniany cmentarz choleryczny podobny do tego z okolic Środy, gdzie można znaleźć inną moją skrzynkę: Od powietrza, wojny, głodu… - reaktywacja - OP7CE4. Miejsce nabożeństw
Tego samego okresu i wydarzeń dotyczy podanie o pielgrzymkach do Gniezna. Mieszkańcy Buku po drodze przekonani, że woda „wyciąga” chorobę zanurzali się w wodach jeziora. Orszak weselny
Krzyż miałby być ustawiony na pamiątkę orszaku weselnego jadącego z Więckowic do Niepruszewa, który skrócił sobie drogę przez zamarznięte jezioro. Lód miał się załamać, a wszyscy weselnicy utonąć. Grób szlachcianki
Ta historia powtarzana jest w dwóch wariantach. Miałby to być grób szlachcianki, która zażyczyła sobie być pochowaną w miejscu z widokiem na jezioro. Druga miałaby mieć poparcie w dokumentach parafialnych z Buku: Buk, 11 Februarius [1784]. Sepulta est Hedvigis Krazina (Krauzina) inpenites (inpenitens) sine ulla dispositione animae et per annos aliq[uo]d non confessa ideo extra caemet[erium] est sepulta ad figuram muratam qua itur Posnaniam secus viam. Po polsku zapis oznacza: „Zmarła Jadwiga Krazina [Krauzina] przez długie lata niepokutująca (zatwardziała w grzechu), bez żadnego ładu/uporządkowania duszy i przez kilka lat nie spowiadająca się, dlatego pochowano ją poza cmentarzem, przy figurze murowanej, przy drodze, którą idzie się do Poznania.” Z Nowego Kramska zachowane zostały zapiski o dwóch podobnych przypadkach. Zmarli mieliby zostać pochowani przy drodze, „pod figurą ku Wojnowowi”. Nawiedzony wiatrak
Jeszcze w latach «90 ubiegłego wieku niedaleko stał wiatrak. Wcześniej w tym miejscu miało być ich więcej, a w jednym z nich miało „kusić”. Krzyż miałby powstać w celu „odczynienia” miejsca. Samobójstwo zakochanych
Jest to wersja zasłyszana od opiekującego się krzyżem pana Tadeusza z Więckowic. Dwoje młodych nie otrzymawszy od rodziców zgody na ślub popełniło samobójstwo. Nie wiadomo gdzie pochowano niedoszłych małżonków ale od tego czasu nad jeziorem zaczęło straszyć. Ludzie mówili o przedziwnych sytuacjach, konie się płoszyły, słychać było dziwne głosy. Pewnego dnia w pobliżu przejeżdżała hrabina Breza. Konie poniosły, a powóz się wywrócił. Na pomoc przybyli okoliczni chłopi, pomogli podnieść bryczkę i opowiedzieli hrabinie historię dwojga młodych. Z polecenia hrabiny usypano mały kurhan, a na nim postawiono krzyż. Od tego czasu złe moce ustąpiły.

Kategorie
Wiata biesiadna
Miejscowość
Adres
dz. nr 139
Czas i autor dodaniaCzas i autor ostatniej zmiany


B... S...


B... S...