Zuchwała kradzież miała miejsce 26 lipca, o godz. 2:15 w Dopiewie. Pod osłoną nocy przestępcy wysadzili bankomat znajdujący się przy sklepie Lewiatan, przy ul. Poznańska 13 i zabrali znajdujące się w nim pieniądze. To już trzeci taki przypadek w tym miejscu w ciągu ostatnich kilku lat.
- Huk postawił nas na równe nogi, tylko dziadek spał jak niedźwiedź. Widziałem ich przez kilka, może kilkanaście sekund, jak odsłoniłem rolety. Pakowali się. Otwarte mieli obie bramy. Na 90% przyjechali ciemną mazdą 6, kombi - mówi mieszkaniec jednego z domów naprzeciwko, pokazując podobny model na ekranie telefonu.
- Prawdopodobnie wjechali od strony Dopiewca i zaparkowali samochód na parkingu naprzeciw kościoła, skąd dobrze widać teren przed Lewiatanem, m.in. wejście do pomieszczenia z bankomatem. Przyszli otworzyć drugą bramę i rozejrzeć się na miejscu, pewnie na wypadek konieczności posiadania alternatywnej drogi ucieczki. Potem wjechali. Przygotowania zajęły im 4 minuty. Od wybuchu do wyjazdu potrzebowali minutę. Monitoring pokazuje 2 osoby uczestniczące w tych przygotowaniach, ale ktoś mógł być jeszcze w samochodzie. Odjechali w stronę Więckowic, może skręcili do lasu - mówią właścicielka i pracownica sklepu Lewiatan.
Na nagraniu z monitoringu, które mieliśmy okazję zobaczyć, widać dwie sylwetki poruszające się wzdłuż płotu. Wcześniej o 2:11 widać ciemny samochód kombi, który pojawia się na ul. Poznańskiej. Na zdjęciu powyżej widać jedne z drzwi wylatujące w powietrze.
- Wyjeżdżali z piskiem opon - wspomina mieszkaniec ul. Poznańskiej.
Eksplozja miała miejsce o 2:15:20 – taką godzinę wskazuje monitoring sklepu Lewiatan.
Jak przyjechaliśmy na miejsce zdarzenia po godz. 7.30, teren wokół bankomatu wygrodzony był taśmą, czynności operacyjne prowadziła policja. Spotkaliśmy komendanta Komisariatu w Dopiewie i pracujących ekspertów policyjnych z Poznania. Zza taśmy widać było, że pomieszczenie pozbawione zostało drzwi głównych i bocznych, wyrwanych wraz z futrynami siłą wybuchu. Wnętrze i sam bankomat zostały doszczętnie zniszczone. Na zewnątrz znajdowało się sporo gruzu złożonego przede wszystkim z plastiku i metalu. Pracownik firmy ochroniarskiej powiedział nam, że jego poprzednik, pełniący nocny dyżur w Skórzewie, dojechał pod bankomat w kilkanaście minut, jak już było po wszystkim, on tylko go zmienił.
- Policjanci zabezpieczyli miejsce przestępstwa. Oględziny przeprowadzili laboranci i pirotechnicy. Analizowane są nagrania monitoringu. Dla dobra śledztwa nie możemy mówić o szczegółach naszych ustaleń w tej sprawie. W większości udaje się ustalić sprawców podobnych przestępstw. Czasem bardzo szybko, czasem trwa to dłużej – powiedział nam mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Nie było to pierwsze takie zdarzenie w tym miejscu. Bankomat przy ul. Poznańskiej 13 w Dopiewie wysadzono wcześniej w powietrze dwukrotnie w marcu 2016 i w listopadzie 2020 r.
Na zdjęciu powyżej widać moment opuszczania przez samochód placu przed sklepem.
- Nie znamy terminu ponownego uruchomienia bankomatu. Staramy się, aby nasi klienci mogli z powrotem korzystać z urządzenia jak najszybciej - powiedziała nam Małgorzata Witkowska z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej PKO Bank Polski.
- Urządzenia PKO Banku Polskiego są wyposażone w system neutralizacji papierowych wartości pieniężnych, który aktywuje się w przypadku próby popełnienia przestępstwa kradzieży. Oznacza to, że skradzione banknoty zostały trwale zabarwione i przy próbie wprowadzenia ich do obrotu gotówkowego możliwe będzie jednoznaczne określenie, że pochodzą z kradzieży - dodała przedstawicielka PKO BP.
Przykłady jak wyglądają zabarwione banknoty są prezentowane na ogólnodostępnej stronie Narodowego Banku Polskiego - żeby zobaczyć, kliknij tutaj.